Wracamy po długiej nieobecności z mocnym postanowieniem
poprawy. Podczas naszego internetowego niebytu całkiem sporo wydarzyło się na
rehabilitacyjnym froncie. Tomek sam potrafi podnieść się na łokciu do siadu -i to chyba najbardziej spektakularny sukces kilkunastu
ostatnich tygodni. Niestety , w najmniej spodziewanym momencie, podła padaczka
znów postanowiła o sobie przypomnieć. Ostatecznie sytuacja została opanowana. Nie
da sie też ukryć, że Młody nie ma już w sobie tyle pozytywnej energii, co pewien
czas temu. Głównym winowajcą tej sytuacji jest codzienna monotonia i
nieustające oczekiwanie na cudowne uzdrowienie albo genialny lek "sprawność"
w strzykawce. Pomimo naszych wysiłków akcja "Kraków" została
zawieszona, ponieważ trudno zorganizować fundusze na tak kosztowną
rehabilitację. "Fundacja kwiatów doniczkowych", "Fundacja spać
po ludzku".....wachlarz takich organizacji jest wyjątkowo szeroki, ale
niestety, uwierzcie mi na słowo, Tomka
"przypadek" nie wpisuje się w cele statutowe. Tymczasem Młody szykuje
się na wizytę ze swoim neurochirurgicznym wybawicielem - dr Strzyżewskim, a w międzyczasie
pręży muskuły i zastanawia się ile kroków, ile ćwiczeń języka, ile obrotów
tułowia, ile siadów potrzeba do pełnosprawności.