6.27.2012

Wejście smoka




Wracamy po długiej nieobecności z mocnym postanowieniem poprawy. Podczas naszego internetowego niebytu całkiem sporo wydarzyło się na rehabilitacyjnym froncie. Tomek sam potrafi podnieść się na łokciu do siadu -i  to chyba najbardziej spektakularny sukces kilkunastu ostatnich tygodni. Niestety , w najmniej spodziewanym momencie, podła padaczka znów postanowiła o sobie przypomnieć. Ostatecznie sytuacja została opanowana. Nie da sie też ukryć, że Młody nie ma już w sobie tyle pozytywnej energii, co pewien czas temu. Głównym winowajcą tej sytuacji jest codzienna monotonia i nieustające oczekiwanie na cudowne uzdrowienie albo genialny lek "sprawność" w strzykawce. Pomimo naszych wysiłków akcja "Kraków" została zawieszona, ponieważ trudno zorganizować fundusze na tak kosztowną rehabilitację. "Fundacja kwiatów doniczkowych", "Fundacja spać po ludzku".....wachlarz takich organizacji jest wyjątkowo szeroki, ale niestety, uwierzcie mi na słowo,  Tomka "przypadek" nie wpisuje się w cele statutowe. Tymczasem Młody szykuje się na wizytę ze swoim neurochirurgicznym wybawicielem - dr Strzyżewskim, a w międzyczasie pręży muskuły i zastanawia się ile kroków, ile ćwiczeń języka, ile obrotów tułowia, ile siadów potrzeba do pełnosprawności.