12.01.2010

Bez kości czaszki.


W telegraficznym skrócie. Od dwóch tygodni Młody skarży się na ból głowy. Ergo Będzie najprawdopodobniej konieczna wizyta lekarska – lepiej dmuchać na zimne. Chociaż podejrzewamy, że ból jest tylko urojony, ponieważ Tomek wyjątkowo intensywnie zainteresował się od pewnego czasu brakiem kości czaszki. Pyta, czy to normalne, bezpieczne. Słowem jest bardzo skupiony na swojej głowie :) co być może implikuje te, miejmy nadzieje, iluzoryczne dolegliwości. Zmieniając jednak temat, Młody zaczął ostatnio podnosić w siadzie prawą nogę z zadziwiająco dużą intensywnością i o dziwo nie pomaga sobie przy tym „spastyką”. Wykorzystując to pobudzenie kończyn staramy się jak najwięcej chodzić – chociaż wciąż jest to zdecydowanie za mało, bo wyobraźmy sobie normalnie funkcjonującego człowieka, który „korzysta z nóg” tylko godzinę dziennie – mało, prawda?

P.S. fotografia z babcią, w okresie „sprzed wielkich śniegów”;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz